niedziela, 16 listopada 2014

Chapter XXXVII

NOTKA SPECJALNIE JEST KRÓTKA! :D
I PROSZĘ... NIE ZABIJAJCIE MNIE :)
****

Louis P.O.V.

     Bezradnym wzrokiem przyglądałem się mężczyźnie w białym kitlu, który wchodził do pokoju Alison. Zacisnąłem dłonie w pięści, kiedy pomyślałem o tym, że jakiś chuj ją skrzywdził... jeszcze w TEN sposób. Moją małą, drobną i kochaną Al...
     Stanąłem pod drzwiami, wahając się czy wejść do środka, czy jednak poczekać na korytarzu, aż podstarzały doktor opuści pokój i powie nam o swojej diagnozie. Westchnąłem cicho, decydując się jednak otworzyć drzwi i dotrzymać Niall'owi towarzystwa jak i wesprzeć go na duchu.
     Cicho wsunąłem się do sypialni, a mój wzrok od razu spoczął na kruchej postaci jaką była blondynka. Leżała na łóżku z szeroko otwartymi, martwymi oczami nie wykonując żadnego ruchu. Nie reagowała na bodźce, nie odpowiadała na pytania... była jak szmaciana lalka, która przestała działać. Jedynym dowodem na to, że jeszcze żyła, były spływające po jej policzkach łzy i unoszenie się klatki piersiowej przy każdym jej oddechu.
     Lekarz powoli podszedł do dziewczyny, wyciągając przed siebie dłoń, aby móc ją zbadać. Kiedy tylko dotknął jej ręki, siostra Nialla zerwała się z miejsca krzycząc i zanim zdążyliśmy zareagować, wybiegła z pokoju. Odwróciłem się na pięcie wpadając na korytarz i biegnąc za wciąż krzyczącą Alison, chcąc ją złapać, zanim zrobi sobie krzywdę.
-Łapcie ją!- wydarłem się do stojących na dole chłopaków. Zayn zatarasował dziewczynie drogę ucieczki, chwytając ją mocno w objęcia i nie wypuszczając. Evans zaczęła się szarpać, za wszelką cenę chcąc wyrwać się chłopakowi w tym samym czasie wyrzucając z siebie kolejne słowa, które z trudem szło zrozumieć.
- Zostawcie mnie, nie dotykajcie!- krzyczała, kiedy podbiegłem do niej i unieruchomiłem jej nadgarstki, aby nie zrobiła sobie, albo Zaynowi krzywdy. W jej oczach dostrzegłem przerażenie pomieszane z szaleństwem. Znieruchomiałem. Co oni jej zrobili?!- NIE! ZOSTAWCIE MNIE!
- Trzymajcie ją!- zawołał lekarz podbiegając do nas ze strzykawką w ręku i wbijając igłę w ramię dziewczyny. Nastolatka wierzgała i krzyczała przez kilka sekund, próbując się nam wyrwać, aż w końcu padła nieprzytomna na podłogę.- Zanieście ją na górę. Muszę ją zbadać zanim się obudzi.
     Malik podniósł Alison i zaniósł ją do pokoju, podczas kiedy ja walczyłem z zawrotami głowy. Jeszcze nigdy nie widziałem tak przerażonej dziewczyny. Wpadła w histerię, kiedy lekarz tylko ją dotknął, jakby bała się dotyku... męskiego dotyku.
     Spojrzałem na bladego z przerażenia Nialla, stojącego koło schodów i mocno trzymającego się poręczy. Podszedłem powoli do niego, zaglądając w jego udręczone, niebieskie oczy. 
- Nigdy tego nie zapomnę.- wyszeptał po chwili łapiąc mnie za ręce.- Nigdy nie zapomnę widoku jej twarzy, kiedy ją znaleźliśmy... Nigdy.
     Znieruchomiałem, kiedy przywołałem w umyśle obraz leżącej dziewczyny w krzakach. Ten widok był przerażający i Niall miał rację. Nigdy go nie zapomnę.

* Retrospekcja*

,,- Gdzie ona jest?- zawołał Niall kolejny raz próbując się dodzwonić do swojej siostry. Ta jednak nie odbierała telefonu, za każdym razem włączała się poczta głosowa. Kiedy ponownie usłyszeliśmy mechaniczny głos kobiety, blondyn ze złością rzucił telefon na stolik i zrozpaczony usiadł na kanapie.- Co jeżeli coś jej się stało?
- Niall daj spokój. Znasz Alison- rzucił Zayn spoglądając na swojego przyjaciela. Westchnąłem zrezygnowany. Alison uwielbiała doprowadzać Nialla, a przy tym również i nas do białej gorączki.- Znowu gdzieś poszła i wyłączyła telefon.
     Horan pokręcił głową, kładąc głowę na rękach opartych na jego kolanach. Zmarszczył brwi, zastanawiając się nad czymś.
- Zayn ja czuję, że coś jest nie tak. Rano było dobrze, nie była zła... a co jeżeli napadły na nią nasze fanki?- zapytał podnosząc się na nogi i robiąc rundkę dookoła kanapy. - Jadę do jej szkoły. Może tam się czegoś dowiem.- poinformował wychodząc z salonu. Westchnąłem głośno podnosząc się z swojego miejsca i przeczesując ręką włosy.
- Jadę z nim. Jeszcze popełni jakieś głupstwo- mruknąłem i szybkim krokiem skierowałem się w ślad za przyjacielem. Chwyciłem swoją jeansową kurtkę, wybiegając z willi i podchodząc do odpalonego już auta. Wsiadłem na miejsce pasażera, wyciągając telefon i ponownie wybierając numer jego siostry. Bez słowa ruszyliśmy w stronę budynku, gdzie kilka godzin temu przebywała dziewczyna.
-... wybrany numer nie odpowiada, prosim...- warknąłem naciskając na czerwoną słuchawkę. Zacisnąłem dłonie w pięści układając w głowie słowa jakie powiem nastolatce, kiedy tylko ją znajdziemy. 
     Po kilku minutach znaleźliśmy się przed jasnożółtym budynkiem liceum, gdzie uczęszczała Alison. Powoli skierowaliśmy się w stronę wejścia, jednak drzwi ani drgnęły. Były zamknięte.
- Nie może jej tu być- mruknąłem rozglądając się w koło. Zmrużyłem oczy wpatrując się w błyszczący przedmiot leżący na drodze, który przykuł moją uwagę. Kucnąłem, biorąc go w ręce natychmiast rozpoznając w nim pierścionek Al, który dostała od Niall'a. Nigdy się z nim nie rozstawała i wpadała w histerię, kiedy nie miała go przy sobie.- Niall!
     Chłopak pojawił się przy mnie, zaglądając przez moje ramię, blednąc. Wyciągnął drżącą rękę, a po chwili srebro leżało na jego dłoni.
- Coś się jej stało... ona nigdy go nie gubi.- zawołał zaciskając w pięść dłoń z pierścionkiem. Podniosłem się z kucek rozglądając się dookoła. Słońce powoli zachodziło, mamy mało czasu na poszukiwania. Coś czułem, że Alison gdzieś tutaj jest.
- Rozejrzę się wokół budynku. Zrób to z drugiej strony- wskazałem palcem na przeciwległy róg budynku, a po chwili ruszyłem w stronę trawnika prowadzącego za budynek szkoły. Stawiałem uważne kroki, nie chcąc czegoś przeoczyć, czegoś co mogło zasugerować, gdzie była Alison.
     Serce przyśpieszyło swoje tętno, kiedy dotarła do mnie myśl, że ktoś mógł ją skrzywdzić. Moją małą księżniczkę... owszem, przyznaję się bez bicia, Alison była i jest dla mnie bardzo ważna. Nie zniósłbym myśli, że ktoś ją skrzywdził, albo sprawił jej ból. Zabiłbym tą osobę na miejscu...
     Wyjrzałem za róg budynku, wpatrując się w okolicę swoich stóp. Zatrzymałem się, kiedy ujrzałem szkolną torbę dziewczyny, rzuconą na ziemię z zerwanym uchwytem. Zmarszczyłem brwi, podnosząc materiał i zaglądając do środka. Książki były na swoim miejscu, tak jak jej zniszczony telefon. Dlatego nie odbierała...
     Uniosłem wzrok, spoglądając na przestrzeń przede mną, sztywniejąc. Moje serce przestało na moment bić, a ja czułem jak moje ciało oblewa przejmujące zimno. Na kilka sekund zapomniałem jak się oddycha i porusza. Stałem w miejscu wpatrując się w leżącą przede mną postać. To była Alison.
     Torba dziewczyny z głośnym łoskotem upadła na ziemię, kiedy zerwałem się i podbiegłem do jej ciała, krzycząc na cały głos imię Nialla. Upadłem na kolana obok dziewczyny odgarniając z jej twarzy włosy. Z przerażeniem patrzyłem na jej poszarpane i zakrwawione ubrania, dziurawe rajstopy i rozdartą spódnicę od mundurka. Jej twarz cała była spuchnięta od licznych siniaków, a jej włosy sklejone były białą mazią.
     Delikatnie uniosłem głowę dziewczyny, kładąc ją na swoich kolanach i sprawdzając jej puls. Odetchnąłem z ulgą, kiedy wyczułem, że dziewczyn jeszcze żyje. Przejechałem dłonią po jej włosach, zgarniając na palce odrobinę białej mazi i uważnie jej się przyglądając... 
- Sperma...- wykrztusiłem, ze strachem i przerażaniem patrząc na nieprzytomną blondynkę. Chwilę później przybiegł do mnie Niall upadając na kolana obok mnie i delikatnie klepiąc swoją siostrę po policzkach. 
- Alison, obudź się... proszę obudź się...- załkał kiedy, nie doczekał się żadnej reakcji. Spojrzał na mnie zrozpaczony, a potem na moją dłoń. Jego oczy rozszerzyły się widząc maź na moich palcach.- Louis... ona...
- Ktoś ją zgwałcił...- wyszeptałem cicho, zerkając na ciało blondynki. Nasienie gnoja, który ją skrzywdził znajdowało się wszędzie, nawet na jej ubraniach. Zemdliło mnie na myśl, co ta osoba mogła zrobić z moją Al. Uniosłem głowę blondynki, przytulając ją do swojej piersi, a po chwili z moich ust wyrwał się głośny szloch. Ja, Louis Tomlinson płakałem.
- Lou, musimy ją stad zabrać...- wyszeptał Niall, kładąc ręce na moich ramionach. Pokręciłem głową, ciaśniej oplatając wiotkie ciało jego siostry.- Louis, musi zobaczyć ją lekarz...
     Najdelikatniej jak tylko mogłem podniosłem dziewczynę i chwiejnym krokiem skierowałem się w stronę samochodu. Położyłem ją na tylnym siedzeniu, siadając obok niej i gładząc jej skroń. Łzy spływały po moich policzkach, a ja nawet nie starałem się ich ścierać. Nie miałem na to siły.
     Z piskiem opon ruszyliśmy w stronę domu,a Niall wyciągnął telefon dzwoniąc do chłopaków, aby wezwali lekarza. Cały czas wpatrywałem się nieruchome ciało nastolatki modląc się w duchu, aby się obudziła.
- Alison... kochanie, proszę cię... obudź się- załkałem do jej ucha przyciskając ją do swojego ciała i kołysząc się w przód i w tył. Potoczny obserwator mógł wziąć mnie za uciekiniera z psychiatryka, jednak w tej chwili miałem to gdzieś. Chciałem aby dziewczyna się ocknęła.- Przepraszam... to moja wina, powinienem cię chronić...- wyjęczałem patrząc w jej wciąż zamknięte oczy.- Proszę, wróć do mnie...
     Auto gwałtownie się zatrzymało,a ja szybko wyskoczyłem z samochodu, biorąc Alison na ręce. Z ulgą stwierdziłem, że jej oczy zaczynają powoli drżeć. Budziła się.
     Niall otworzył drzwi wejściowe, skupiając na sobie wzrok chłopaków i lekarza. Skierowałem się do pokoju dziewczyny, delikatnie kładąc ją na łóżku. Jej oczy były otwarte, jednak pustka jakie je wypełniały przerażały mnie. Moja dawna Alison- odeszła.''

* Koniec retrospekcji*


******
Okej. Hejty za... 3...2...1...

TYLKO MNIE NIE ZABIJAJCIE!
P.S. W zakładce ''zwiastun'' znajdziecie nowy zwiastun na bloga! ( masło maślane wyszło :P)
Przypominam, że TUTAJ:  Charlie_Aliens znajdziecie spojlery do nowych odcinków :D

15 komentarzy = next!
Dacie rade! Kocham Was!

21 komentarzy:

  1. BOŻE......!!!!!!!!!! posrało Cię .. żeby kończyć w takim momencie..!!! Czekałam cały dzień!!! ale notka CUDOWNAAA.....!! jeju... jesteś wspaniała!! :* :3 ^^ czekam na next <33333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurwaaaa. Biedna Al. Omg zgwalcili ja te chuje. Grhhh. Co za ciule jebane. Niech Lou i Zayn i Li i Niall i Hazz ich znajda i niech nakopia im w dupe. Grh. Nie nawidze ich :/// cioty jebane !!!-,-

    Po za tym rozdzial jest cudasny :)
    Czekam na nx :)
    Pozdrawiam ! <3
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurwa ... Jestem w takim szoku że nie wiem co napisac <3 ale wiem jedno rozdział jest przecudowny *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabije cię chyba, za to,że w takim momencie skończyłaś xD . Ale co do rozdziału to genialny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Prosze o next ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja*****ole! No nie moge co sie dzieje x
    No wiesz co jak mozesz w takim momencie konczyc :c
    Genialny
    -A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak moglas zrobić to. No jak zgwałcili ja ja chyba cie zabije no i cos ty narobila teraz Lou nie bendzie pierwszy. Dlaczego? Mam nadzieje ze Alison szybko zapomni o tym dniu na zawsze. Albo nie żeby to tylko był sen kturegoś z chłopców to takie smutne zabije tych gnoi którzy jej to zrobili nkrmalnie mnie roznosi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Idę płakać. Super. Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! Świetny rozdział! <3 czekam z niecierpliwością na nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem w takim szoku, że o matko nwm co myśleć ;oo Kuźwa rozdział jest boski *-* Tylko jejciu biedna Al ;c

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieee! Czemu jej to zrobiłaś?! Biedna Alison, biedny Louis i biedny Nialler. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  13. Czemu, czemu, czemu w takim momencie?! Czemu to musiało spotkać akurat ją? Nie dość się dziewczyna nacierpiała? Chociaż jest szansa, że teraz Louis przejrzy na oczy i zrozumie, że ją kocha, a Eleonor jest dla niego nieważna. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super ale smutno;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział smutny, ale ciekawy, 15 komentarzy już jest, czekam na nexta :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. O Boże!!! T.T Biedna Alison. Tak mi jej szkoda! Grrrr... Zabije tego ciotę, który jej to zrobił!! (pewnie bym tak zrobiła gdyby istniał!) Ale ogólnie to rozdział super, szkoda że taki krótki i smutny, male i tak mi się podoba! :D
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  17. GENIALNE! !!!!!!!!!
    KOCHAM TO NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU :-*
    NEXT PLIS <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział genialny !!!
    Biedna Alison tak mi jej szkoda :(
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Moja droga Charli TH, ja nie będę cię hejtować. Ten blog jest cudowny i nie wiem jak mogłabym go jeszcze określić. Moim zdaniem to dobrze,że w twoich rozdziałach cały czas coś się dzieje( choć i tak uważam,że ci co ją zgwałcił to istne chu... bez serca;). Ten blog spodobał mi się od początku i kiedy widzę kolejny rozdział to piszczę jak wariatka ze szczęścia i cieszę się
    ,że założyłaś takie cudo. Chciałabym,żeby ono nigdy się nie skończyło ;)Pozdro. Twoja wierna do końca czytelniczka Karolina.

    OdpowiedzUsuń