niedziela, 9 listopada 2014

Chapter XXXVI

*******

Alison P.O.V.

- ALISOOOON!
     Gwałtownie podniosłam się z łóżka, rozglądając dookoła. Zachwiałam się delikatnie, a po chwili runęłam na podłogę razem z kołdrą, robiąc przy tym ogromny hałas. W tym samym czasie, drzwi do pokoju otwarły się w progu stanął zdenerwowany Niall, zezując na mnie zaskoczonym spojrzeniem.
- Nigdzie dzisiaj nie idziesz...- rzucił szybko, podchodząc do mnie i pomagając wstać. Zdziwiona uniosłam jedną brew do góry, pukając braciszka w czoło. Chyba zgłupiał.
- Mam szkołę, idioto- westchnęłam, wymijając chłopaka, biorąc do ręki mundurek i zamykając się w łazience. Po kilku sekundach mogłam usłyszeć jak blondynek ze złością uderza w drewnianą powłokę- Opanuj się Niall. Dlaczego niby mam nie iść do szkoły, co?- krzyknęłam starając się zagłuszyć szum wody.
- Ponieważ dzisiaj powiem światu, że jesteś moją siostrą!- zawołał, uderzając ręką w drzwi. Zakręciłam wodę w kranie,wpatrując się w swoje odbicie w lustrze. Tego się nie spodziewałam. Mój braciszek w końcu postanowił ujawnić moje istnienie całemu światu? - Alison... jesteś tam?- zawołał, kiedy nie usłyszał ode mnie prawdopodobnie oczekiwanej odpowiedzi.
     Westchnęłam opierając ręce na umywalce i oddychając ciężko. Kiedyś, kiedy kariera One Direction dopiero się rozkręcała, marzyłam o tym, aby w którymś z wywiadów napomknął o moim istnieniu, jednak, zawsze wspominał tylko o Gregu. Nie przyjeżdżał na moje urodziny - dzwonił, składał życzenia, wysyłał drogie prezenty, obiecując, że nie długo się zobaczymy. Nie potrafiłam mu wtedy powiedzieć, że nie chciałam z od niego dostać biżuterii z najwyższej półki, ubrań świeżo od projektantów, czy własnej gwiazdy, którą podarował mi rok temu. Najnormalniej w świecie chciałam aby usiadł obok mnie, z talerzem tortu w ręce i oglądając durne kreskówki jak to było w naszym zwyczaju. Potem poszlibyśmy na długi spacer po okolicy, wstąpili do kawiarenki i znowu opychali się słodyczami, poszlibyśmy na plac zabaw, gdzie Niall dostałby napadu głupawki na widok huśtawek i zjeżdżalni... gdy wrócilibyśmy do domu, zorganizowana by była impreza ze wszystkimi znajomymi i rodziną... A tak, swoje urodziny spędzałam co roku w klubie, zapijając się do nieprzytomności w towarzystwie Ingrid. 
- Alison...- usłyszałam cichy szept obok mojego ucha. Drgnęłam przestraszona, uświadamiając sobie, że nie słyszałam, kiedy Niall wchodził do łazienki.- Alison... powiedz coś...- delikatnie dotknął moich ramion obracając mnie przodem do siebie i mocno przytulając. Wtuliłam twarz w jego koszulkę, powoli ją mocząc. Cholera. Czemu ja płaczę?!
- Dlaczego...?- rzuciłam cicho, wczepiając się mocniej w barki Nialla. Albo mi się zdawało, albo ostatnio sporo przypakował na siłowni.- Czemu dopiero teraz...?
- Nie chcę tego dłużej ukrywać.- westchnął głaszcząc mnie po głowie. Zamknęłam oczy, czując jak ten nic nie znaczący gest powoli mnie uspokajał.- Źle zrobiłem, że nie powiedziałem o tobie już na samym początku, ale chciałem cię chronić. Głupi, sądziłem, że oszczędzę ci bólu, a jak widać... tylko go pogorszyłem.
     Westchnął, sfrustrowany przeczesując dłonią włosy. Zamrugałam szybko oczami, chcąc pozbyć się nieproszonych łez i odsuwając się od brata. Okej, może faktycznie miał wyrzuty sumienia po tym co się stało w naszej przeszłości, ale żeby tak nagle, teraz wyrzucać stare brudy na światło dzienne?
- Naprawdę chcesz to zrobić?- zapytałam wpatrując się uważnie w jego oczy. Blondyn zmarszczył brwi, przygryzając wargę i głośno wzdychając. Cholera, teraz wiem, dlaczego te wszystkie dziewczyny mdleją na jego widok, a Barbara ma miękkie nogi. Hmmm... gdybym nie była jego siostrą...
- A ty nie chcesz?- rzucił opierając się barkiem o ścianę za sobą.
- Nie wiem...- nie kłamałam. Nie miałam pojęcia czy chcę, aby ktoś dowiedział się o tym, że ja i Niall jesteśmy rodzeństwem. Nie, nie chodzi mi o to, że się go wstydzę, tylko boję się, że wszyscy będą się mi podlizywać. ''Wiecie, to ta siostra Horana...!'' Brrr...
- Nie mogę tego dłużej ukrywać. To wręcz cud, że papsy jeszcze nic o tobie nie napisały, chociaż mają mnóstwo twoich zdjęć.- mruknął poprawiając koszulę. Wzruszyłam ramionami chwytając szczoteczkę do zębów i nakładając na nią pastę.- Z reguły wszyscy huczą o tym już następnego dnia. Mają twoje zdjęcia sprzed szpitala, kiedy wychodziliśmy, sprzed szkoły, gdzie byłaś z Zaynem i prawdopodobnie kilka zdjęć z naszego domu.... Mogli wszystko połączyć w całość...
     Wywróciłam oczami, wypluwając pastę z ust i dokładanie je płukając.  Dla mnie to lepiej, nie muszę zajmować się tymi koszmarnymi ludźmi, wręcz błagającymi o zdjęcie do gazety, bo nie dostaną wypłaty. Ich problem nie mój.
- Dobra rozumiem... nie da się mnie już ukryć, proste- szybko zrzuciłam z ramion górę od piżamy zakładając białą koszulę od mundurka. Nie, nie wstydziłam się przebierać się przy Niallu. To był w końcu mój brat, a od zaspokajania jego żądz seksualnych była Barbara.
     Przejrzałam się w lustrze poprawiając włosy i nakładając na usta błyszczyk. Niech sobie w dupę wsadzą te pieprzone zasady.
- Zrobimy tak- odezwał się nagle blondyn, przez co drgnęłam przestraszona. Znowu.- Dzisiaj mamy ogłosić tygodniową przerwę, jeżeli któryś z papsów zapyta się o ciebie- powiem prawdę. Jeżeli nikt nic o tobie nie wspomni- będę siedział cicho, stoi?- zapytał podchodząc do mnie z wyciągniętą ręką. Zmierzyłam go spojrzeniem, uśmiechając się. Jak za dawnych dobrych czasów.
- Stoi- mruknęłam, plując na swoją dłoń. Niall powtórzył mój gest, a po chwili, jego o wiele większa ręka, trzymała w mocnym uścisku moją.- Fuuuj.- skrzywiłam się- musimy wymyślić nowy uścisk...
- Zgadzam się.- rzucił puszczając moją dłoń i myjąc je pod wodą.- W takim razie... zrobię ci śniadanie.- powiedział zrezygnowany opuszczając łazienkę. Niepewnie podążyłam za nim, zgarniając z łóżka torbę z książkami. Odwróciłam się, chcąc wyjść z pokoju, jednak wpadłam na plecy Nialla. Chwyciłam się mocno jego koszulki, odzyskując równowagę i zerkając na niego zaciekawiona.- Pamiętam, kiedy zrobiono to zdjęcie...- zawołał podnosząc ramkę z zdjęciem moim, Nialla i Grega, kiedy byłam mała. Staliśmy, w sumie to ja stałam w maleńkim basenie dla dzieci, a na trawie obok mnie siedzieli Niall i Greg grając w chińczyka. Wesoło uśmiechałam się do aparatu, podnosząc rękę, aby odgarnąć z twarzy włosy. Miałam wtedy chyba... pięć lat.
- Taaa... ja też.- mruknęłam, wpatrując się w zdjęcie.- Tego samego dnia, wrzuciłeś do pralki mojego misia, a ona się skurczył...- sapnęłam.
- Hahaha, pamiętam- zaśmiał się odkładając zdjęcie na półkę i wychodząc z pokoju.- Oberwało mi się od mamy, oj oberwało...

~*~

     W szkole głównym tematem był wybuch domu na obrzeżach miasta, oraz spłonięcie mężczyzny, który się w nim znajdował. Nie musiałam nikogo pytać o czym mówią, doskonale znałam przebieg wydarzeń- w końcu byłam przy tym. Na szczęście do nikogo nie doszła wiadomość, że na miejscu znajdowała się jeszcze jedna osoba, mogłam podejrzewać, że szybko dowiedzieliby się o tym kim ona jest. A wtedy... nie miałabym spokoju.
- Nie uwierzycie co się stało!- usłyszałam piskliwy głosik jednej z przyjaciółek Harriet. Wywróciłam oczami, uświadamiając sobie, że za chwilę zostanę poinformowana o najnowszych plotkach jakie krążyły po szkole.- Na matematyce stary Foster poruszył sprawę tego gościa, który spłonął.- zawołała uradowana siadając przy stoliku i biorąc do ręki moją wodę.- Powiedział, że ten facet musiał być alkoholikiem, skoro wysadził siebie id om w powietrze...
     Zacisnęłam dłonie w pięści, chcąc się uspokoić. Zanim skończyłam z moim ''dawnym'' życiem, zostałam dogłębnie poinformowana o tym jak jest oficjalna wersja. Policja musiała rozpuścić plotkę, że Chan był pijakiem, który wysadził siebie i dom. Nie mogli powiedzieć, że groźny przestępca, poszukiwany w kilkunastu krajach, został zamordowany, ściągnęliby tylko federalnych, a nikt nie chciał zamieszania wokół tego zdarzenia.
- I co w związku z tym? Facet nie żyje, trudno- Harriet wzruszyła ramionami, wgryzając się w swoją bułkę.- Policja zrobiła swoje i tyle.
     Prawda jest taka, że policja nie ma zamiaru znalezienia tego, kto mógł podłożyć ładunek wybuchowy w domu mojego przyjaciela. Dla nich liczy się to, że groźny przestępca nie żyje. Koniec. Wiem, że Erick i Zack będą szukać rozwiązania na własną rękę i zapewne uda im się odnaleźć tą osobę i się  na niej zemścić. Gdybym nie postanowiła tego wszystkiego zostawić, pewnie teraz zamiast w szkole, byłabym w warsztacie Chana szukając jakieś wskazówki.
     Warsztat Japończyka, został na razie zamknięty. Zack wywiózł stamtąd wszystkie samochody, jakie były i ukrył w domu w lesie, aby policja nie mogła ich znaleźć. gliny wiedziały, że Chan brał udział w nielegalnych wyścigach, mieli na to dowody, jednak samochody, które wygrywał Chan, nie były tylko jego. Były tam również nasze, z którymi nie wiedzieliśmy co zrobić. Gdyby policja znalazła te auta, bez problemu mogą mnie wsadzić do wiezienia. Na kierownicy są moje odcinki palców, a to im wystarczy.
     Dzwonek przerwał moje rozmyślania, a ja z cichym westchnięciem chwyciłam plecak i udałam się w stronę wyjścia. Muszę dotrwać ten dzień do końca.

Niall P.O.V.

     Nerwowo bawiłem się pacami wsłuchując się w kolejne pytania reporterów. Ogłosiliśmy tygodniową przerwę w koncertowaniu, wywołując tym samy zdziwienie naszych fanów. Irytowało mnie to, że niektórzy zapominali o tym, że my też jesteśmy ludźmi i potrzebujemy odpoczynku. Nie jesteśmy robotami, nie możemy pracować non stop, to niezdrowe.
- Niall- rudowłosa reporterka wstała z swojego krzesła patrząc na mnie badawczo.- Od kilku dni, przy waszym boku widzimy pewną dziewczynę- mruknęła, a ja mogłem poczuć jak całe moje ciało sztywnieje.- Wysoka, szczupła blondynka. Była z wami, kiedy Niall był w szpitalu- uśmiechnęła się kpiąco- ale również była w Irlandii, z Zaynem, przed budynkiem publicznej szkoły. Mamy również kilka zdjęć, kiedy przebywa w domu twoich rodziców, Niall- wskazała na jedno z zdjęć, które wyciągnęła z torebki.- Może powiecie nam, kim ona jest?
     Zamknąłem oczy, starając się ułożyć sobie wszystko w głowie. Nie miałem pojęcia jak mam i wszystkim wyjaśnić, że przez cztery lata ich okłamywałem i twierdziłem, że mam tylko jednego brata. Patrz co zrobiłeś, Niall...
- I tak byście się dowiedzieli- odparłem z zrezygnowaniem w głosie.Właśnie kopię własną trumnę- Ta dziewczyna to... Alison Evans- przełknąłem ślinę, czując jak zaczyna zbierać mi się jej nieznośnie dużo- To.... moja siostra.- dodałem po chwili wywołując głośne zamieszanie.Flesze aparatów momentalnie rozbłysły, a krzyki reporterów zagłuszały moje własne myśli. Pokręciłem głową, uciszając wszystkich ręką i przeczesując nią włosy.- Alison to moja rodzona siostra, o której, nikt oprócz chłopaków i Paula- nie wiedział.- rzuciłem zezując na chłopaków.- Nie chciałem, aby Al dorastała w blasku fleszy, co wiedziałem, że ją czeka. Chciałem, aby żyła jak normalna nastolatka, jednak... nie udało mi się. Zrozumiałem swój błąd, powinienem powiedzieć o niej na samym początku, a ja mimo to szedłem dalej w zaparte oszukując wszystkich. Źle postąpiłem, za co przepraszam.- zakończyłem odsuwając mikrofon od ust. 
     Reporterzy na nowo zaczęli się przekrzykiwać, jednak wywiad dobiegł już końca. Zmęczony zszedłem z sceny, opierając się o ścianę. Nareszcie czułem się... wolny.

Alison P.O.V

     Wyprostowałam ramiona, schodząc po schodach na szkolny dziedziniec. Słońce radośnie grzało moją twarz, sprawiając, ze mój humor znacznie się poprawił. Nawet wizja powrotu na piechotę do domu, nie była już taka straszna jak na samym początku. Samochodem nie mogłam na razie jeździć. Jest... zbyt nowoczesny i za bardzo ''wyścigowy''. Muszę go sprzedać, jeżeli nie chcę, aby policja mnie przyskrzyniła.
     Radośnie kroczyłam przez dziedziniec, kiedy poczułam mocne szarpniecie za rękę i siłą zostałam odwrócona twarzą do natarczywego osobnika. Zmarszczyłam brwi rozpoznając starszego brata Harriet- Justina i jego kolegę- Nicka.
- Co jest?- zapytałam starając się uwolnić rękę z mocnego uścisku chłopaka, jednak Justin trzymał mnie za mocno.- Justin...!
- A więc, jesteś siostrą Horana, tak?- zaśmiał się zacieśniając swój uścisk jeszcze mocniej. Syknęłam cicho czując rozpływający się po moim ciele ból. Spanikowana rozejrzałam się dookoła szukając osoby, która mi pomoże, jednak po chwili uświadomiłam sobie, że wszyscy już dawno opuścili budynek szkoły.
- Justin...- jęknęłam czując jak do moich oczu powoli napływają łzy.- Puść mnie... to boli.
     Chłopak zaśmiał się gardłowo, puszczając moją rękę i natychmiast łapiąc mnie za włosy. Pisnęłam zaskoczona, kiedy przyciągnął mnie do siebie i spojrzał w moje przestraszone oczy.
- To dopiero początek...


**********
Ta bum tsss....
Nie chcę zapeszać, ale chyba wróciłam do formy :D
Okej pewnie roi się od błędów- za co przepraszam, ale po prostu oczy mi się już zamykają, więc korektę zostawiam na jutro.
Zamówiłam nowy zwiastun na bloga- miałam go dostać dzisiaj, ale jakoś nie wyszło... Nadal dostanę go dzisiaj ( chyba ) więc, jeżeli już będę go mieć w swoich dłoniach jak najszybciej go wam udostępnię.
Akcja się rozkręca, nie ?
Okej, teraz prośba: KTO PRZECZYTAŁ OBOWIĄZKOWO KOMENTUJE!!!

10 komentarzy = next!!!
( wiem, że to potraficie )

+ witam nowych czytelników! Przypominam, że jeżeli ktoś chce być informowany o nowych odcinkach- zostaw swoje namiary w zakładce ''Informowani''

Dodane 10.11.
DOSTAŁAM ZWIASTUN!!! <fanfary>
Ja sama... zakochałam się w nim :o
Mam nadzieje, że się Wam spodoba ;)



20 komentarzy:

  1. super rozdział wiem że to denny komentarz ale oglądałam ema i padam na twarz

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze cudowny rozdział. A już myślałam że będzie przez chwile spokój.

    OdpowiedzUsuń
  3. Supcio kiedy następny ^^ ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał zajebiste opowiadanie ♡ czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś okropna :c . Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Czekam z niecierpliwością na next'a ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejunciuuuuu :))) to supeeer ! :* oplacalo sie tyle czekac aniolku. Kocham twoje ff :)) zajebisteeeeeee <3
    Czekam na nx :)
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  7. <3<3<3 co dalej????

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudny... Nie mogę się doczekać Louisa i Alison. Czekam na nx ;*** *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! :) Bardzo mi się podoba! Jestem strasznie ciekawa co się stanie z Alison!! mam nadzieje że Louis jej przyjdzie na pomoc!!! :D
    Patrycja☻♥

    OdpowiedzUsuń
  10. No wspaniały rozdział ! Ale zastanawia mnie po co Justinowi i Nickowi była potrzebna ta informacja:"- A więc, jesteś siostrą Horana, tak?- zaśmiał się zacieśniając swój uścisk jeszcze mocniej." Niall ma coś z nimi wspólnego? wiem że i tak pewnie nie odpowiesz, ale tak głośno myślę hehe :D Niallowi trzeba bic brawo wreszcie zdecydował się ujawnić swoja siostrę, zuch chłopak. :) Irytują mnie Ci paparazzi -_- No nic końcówka fantastyczna i już nie moge się doczekać nn, chce wiedzieć co oni mieli na mysli mówiąc"- To dopiero początek..." O.o Czekam bardzo cierpliwie :* Pozdrawiam,
    Gaba :*

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu next! Już się doczekać nie mogłam! Rozdział fantastyczny, czemu w takim momencie?! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny. .. czemu skączylas w takim momencie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurwa jestem wkurzona na tych sukinsynów, niestety to moja opinia. Ale ogółem to opowiadanie świetne, ale to przecież wiadome. Bałam się, że zapomniałaś o kochanym blogu !! -Alice

    OdpowiedzUsuń
  14. yayyyy nareszcie coś się dzieje nie mogę się doczekać next życzę weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak mogłaś przerwać w takim momencie??? Przytłukę cię kiedyś xd
    Co oni chcą jej zrobić?
    I dobrze, że Niall w końcu powiedział o Alison prasie. Chociaż... nie wiem zresztą!
    Nie mogę doczekać się następnego!
    JK

    OdpowiedzUsuń
  16. O jezu perfekcyjny *.*
    Mam nadzieję że w następnych rozdziałach będzie więcej Alison i Louisa. Poprostu kocham jak oni spędzają czas razem <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest 17 kom z moim to juz 18 ;)) a gdzie next ? Opowiadanie wciagajace ;)) pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  18. GENIALNE I CUDE AŻ SŁÓW BRAKUJE CZEKAM NA NEXT!!!!!!!!! :-D

    OdpowiedzUsuń
  19. BOŻE JAKIE CUDO!!! <3333 przeczytałam całego bloga w 3 dni!! :* ^^ czekam na next! :3

    OdpowiedzUsuń