Ufff... Zaskoczyliście mnie komentarzami pod ostatnim rozdziałem :) Kilka osób ma nawet nadzieję na związek Alison i Zayna... :D Co ja mogę? Pogadam z nimi i zapytam się, czy taka rola im pasuje xD
A teraz tak kilka malutkich ogłoszeń parafialnych:
1. Jeżeli jest ktoś, kto chce być informowany o nowym rozdziale, niech zostawi komentarz w zakładce ''Informuję'' i kontakt do siebie (abym mogła go powiadamiać :P )
2. Bardzo proszę o komentarze :D
3. Niedługo ( mam taką nadzieję) będziecie mogli zobaczyć zwiastun opowiadania!
4. NAPRAWDĘ SIĘ CIESZĘ, ŻE TYLE Z WAS WESZŁO NA BLOGA! Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę :P
**********
*Alison P.O.V.*
- Oczywiście, musiałam mieć głupiego, stukniętego, skretyniałego starszego brata?!- wrzasnęłam zamykając nogą drzwi do pokoju. Z głośnym westchnięciem opadłam na łóżko i wbiłam wzrok w sufit. Miałam go przemalować na jakiś żywszy kolor. A teraz... nawet nie zdążę...- Kurwa, Horan idź się utop!- kolejny raz krzyknęłam. Przysięgam, że ta jego blond farba uszkodziła mu głowę i wyżarła przynajmniej połowę mózgu. Jak nie cały...
Nagłe pukanie do drzwi wyrwało mnie z rozmyślań nad tym, jak mam uprzykrzyć Niallowi życie. Spojrzałam na drzwi i chwyciłam poduszkę.
- Niall wynoś się!- powiedziałam, już któryś raz tego dnia- Jeżeli się tutaj pojawisz, to przysięgam, że nawet Zayn Ci nie pomoże.
Drzwi uchyliły się, a w progu stanął Louis. Założył ręce na piersi, jednym bokiem opierając się framugę i patrzył na mnie wyczekująco. Jeszcze jego mi tu brakowało.
-Czego się gapisz Tomlinson?- warknęłam w jego stronę siadając na łóżku.
- Czekam, aż czymś we mnie rzucisz.- powiedział wchodząc w głąb pomieszczenia i zamykając za sobą drzwi.- Niall pojechał z Harrym po twoje auto- rzucił po chwili.

Czekałam, aż usłyszę upragniony trzask drzwi. Nie nastąpiło to jednak. Czyli, Lou nie wyszedł. Podniosłam się i powoli obróciłam. Tomlinson nadal był w pokoju.- Coś jeszcze?
Pokręcił głową i powoli zbliżył się do mnie. Uważnie go obserwowałam. Po chwili chłopak leżał na moim łóżku z rękami za głową i wpatrywał się w sufit. Westchnęłam zrezygnowana i pokręciłam głową. Miałam wielką ochotę go zrzucić... ale no... On jako jedyny jest normalny z całej piątki. I chyba nawet go lubię...
Louis był jedyną osobą z którą jako tako normalnie rozmawiałam. Znaczy... gdzieś tam rzucałam przekleństwami i go obrażałam, ale on nie pozostawał mi dłużny i robił to samo. Czasami razem się wydurnialiśmy, a Niall mógł się nacieszyć tym, że jestem ''normalna'' jak to mówił.
Ja i Lou mieliśmy mało ze sobą wspólnego, ale mimo wszystko byliśmy dla siebie czymś w rodzaju... przyjaciół? Kumpli? Jedno z tych określeń na pewno. To on nauczył mnie grać na fortepianie. Tutaj ogromny pokłon w jego stronę, że ze mną wytrzymał. Do dzisiaj nie wiem jak on to zrobił.
Nagle poczułam jak coś dźga mnie w żebra. Niechętnie otworzyłam oczy i spojrzałam na Lou. Opierał głowę na ręce i uśmiechał się do mnie. Gdy zobaczył, że na niego patrzę kolejny raz mnie dźgnął.
- Louis, przestań- mruknęłam odsuwając się od niego. Nie znoszę, kiedy tak robi.

- Nie przyzwyczajaj się- uśmiechnęłam się i wstałam. Podeszłam do balkonu i wyjrzałam za okno. Auta Nialla jeszcze nie ma. Nie wrócił.- Nie przepadam za wami, więc automatycznie nie lubię waszej muzyki.- wzruszyłam ramionami.
- Ej, tak dobrze nas nie znasz, więc nie oceniaj naszej muzyki po tym samym- usłyszałam za sobą. Szybko się obróciłam. Nawet nie wiem, kiedy tak szybko przeszedł pokój.- A teraz powiedz prawdę: Skąd umiesz tak dobrze prowadzić samochód? Dobrze wiem, że przy Niallu skłamałaś.- zapytał, patrząc na mnie wyczekująco.
Zbladłam.
*Retrospekcja*
,, Weszłam do salonu i wskoczyłam na kanapę strącając przy okazji Harry'ego. Chłopak spojrzał na mnie i skrzywił się. Przewróciłam oczami uśmiechnęłam się do niego słodko. Prychnął. Oj Styles... Dorośnij.
Po chwili pojawił się Malik, a za nim Niall. Żaden na mnie nie patrzył.
- OK, Alison.- zobaczyłam jak blondyn ciężko opada na kanapę. Przetarł zmęczone oczy i westchnął. Uups. Chyba dałam mu nieźle popalić.- Chce wiedzieć jedno. Tylko jedno. Kto nauczył cię tak prowadzić auto?
Znieruchomiałam. Przeklęty Malik! Musiał oczywiście wszystko wypaplać Horanowi! Raz nie może trzymać języka za zębami, bo oczywiście... korona spadnie z jego świętej głowy. Co mam teraz robić? Przecież, nie mogę powiedzieć im prawdy!
- W jakim sensie?- tak. Ja, Alison Evans gram na czas. Normalnie czuję, jak tracę grunt pod nogami. Cholera.... myśl!
- Nie udawaj niewiniątka Al. Kto nauczył cię prowadzić z taką szybkością auto? Bierzesz udział w wyścigach?- Niall nawet na mnie nie spojrzał. Chyba faktycznie przegięłam. I to bardzo.
- Nie!- wstałam gwałtownie- Wyścigi nie są dla mnie, Niall. A nauczyłam się sama, dla frajdy- brawo, Evans! Powinnaś dostać Nobla. Nie mogłaś wymyślić czegoś lepszego?!
Blondyn pokręcił głową i zamknął oczy.
- Idź do siebie do pokoju. Rób co chcesz.- rzucił po chwili i zniknął z salonu. Zaraz za nim wyszedł Harry i Zayn. Świetnie. Mam mieć wyrzuty sumienia?''
*Koniec retrospekcji*
- Nie rozumiem o czym mówisz....- starałam się wykręcić od odpowiedzi, jednak Pan Marchewka za nic nie chciał odpuścić.
- Alison- chwycił mnie za ramiona i mocno trzymał.-Spójrz na mnie.- nie podniosłam głowy. Wpatrywałam się w czubki swoich butów.- Alison do cholery!- krzyknął.
Szybko podniosłam na niego wzrok. W jego oczach mogłam dostrzec gniew. Był zły. Na mnie. Momentalnie się zjeżyłam i cała spięłam. Jeszcze nigdy Louis nie był na mnie zły. Nie aż tak.
- Jeżeli nie chcesz nic mówić, nie mów. Ale do diabła! Należą się nam jakieś wyjaśnienia!- mocno mną potrząsnął.

Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony i szybko mnie puścił. Zatoczyłam się do tyłu jak pijana i oparłam o ścianę. Zsunęłam się po niej i ukryłam twarz w dłonie. Moim ciałem wstrząsnął gwałtowny szloch. Po chwili poczułam jak ktoś kuca przede mną i delikatnie dotyka mich kolan. Wzdrygnęłam się. Z moich oczu natychmiast trysnęły łzy.
- Al... Ja... Przepraszam... Nie powinienem na ciebie krzyczeć i cię straszyć...- wykrztusił chłopak. Usiadł obok i mocno mnie objął. Bezwiednie wtuliłam się w jego klatkę piersiową mocząc mu koszulkę. Kolejny raz dzisiaj pozwoliłam komuś się objąć. Najpierw Liam, a teraz Louis...- Przepraszam, Mała...
**********
*Niall P.O.V.*
Razem z Harrym wsiadłem do swojego auta i skierowałem się w stronę opuszczonego toru wyścigowego. Wiedziałem, gdzie się znajduje. Nie tylko Zayn uczył się tam prowadzić.
- Kto mógł ją tego nauczyć?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Harry'ego. Zerknąłem na niego. Wpatrywał się w szybę przed sobą i bawił się kluczykami do auta mojej siostry. Swoją drogą, sądziłem, że Al już dawno to auto sprzedała. Jak widać... spodobało jej się. I to aż za bardzo. Szkoda, będzie musiała, je tutaj zostawić.
- Nie mam pojęcia. Malik mówił, że jeszcze nie widział, żeby ktoś tak dobrze jechał. A to jest Zayn. On już widział wiele kierowców.- mruknąłem ponownie skupiając się na drodze. - Alison coś ukrywa. Czegoś nie chce nam powiedzieć...
Hazza pokiwał głową zgadzając się ze mną. Po chwili byliśmy już pod torem. Z daleka widać było czarne auto. Harry zagwizdał na ten widok.
- Wow... Rodzice ją rozpieszczają...- powiedział stojąc obok wozu. Jego oczy błyszczały. Zaśmiałem się na ten widok.
-To prawnicy, co poradzisz... Wsiadaj. Tylko nie przeginaj, młody.- Harry szybko wsiadł za kierownicę i odpalił silnik. Auto zawyło radośnie. Pokręciłem głową i wskoczyłem za swoje cudeńko. Nie tylko moja siostra kocha sportowe auta, ale ja w przeciwieństwie do niej, nie łamię przepisów.

Wysiadłem z auta i wolnym krokiem skierowałem się w stronę domu. Na ganku siedział Zayn paląc papierosa. Zmarszczyłem brwi. Kolejny papieros? Który to dzisiaj?
- Jest w domu.- mruknął gdy usiadłem obok niego. Pokiwałem głową.- Louis u niej jest.
Westchnąłem cicho. Jak to możliwe, że z moim przyjacielem rozmawia normalnie, a ze mną kłóci się, wrzeszczy i próbuje postawić na swoim? No jak?!
Poklepałem Malika po ramieniu i skierowałem się do pokoju Al. Wygląda na to, że czeka nas poważna rozmowa. I to bardzo.
Powoli wszedłem po schodach i stanąłem, przed uchylonymi drzwiami do pokoju dziewczyny. Lekko je pchnąłem i wszedłem do środka. Widok, który tam zobaczyłem, zaskoczył mnie.

Gdy tylko Lou mnie zobaczył, przyłożył wskazujący palec do ust nakazując, żebym był cicho. Zerknął na Al i delikatnie ją podniósł, kładąc na łóżko i przykrył kołdrą. Ostatni raz zerknąłem na nastolatkę. Wyglądała tak... niewinnie i spokojnie. Dlaczego zawsze nie może taka być?
W milczeniu wyszliśmy z pokoju. Spojrzałem wyczekująco na przyjaciela, a ten wzruszył ramionami. Uniosłem brwi.
- Nie pytaj... Sam nie wiem co się stało.- mruknął i zniknął na schodach.
Szlag. Tomlinson, uduszę cię!
*******
Trudno pisało mi się ten odcinek, ale znalazłam na to sposób. Słuchawki, YT i piosenki 1D :P A więc...
10 komentarzy = NOWY ODCINEK! (W przyszłą środę)
13 komentarzy = NOWY ODCINEK ( w niedzielę )
13 komentarzy = NOWY ODCINEK ( w niedzielę )
Dacie radę?
P.S. Następny odcinek będzie już dłuższy i postaram się, żeby coś się działo!
P.S. Następny odcinek będzie już dłuższy i postaram się, żeby coś się działo!